alkoholik
11.06.2016 YCA bez możliwości dotarcia z pisemnymi żalami na witrynie klubu
Upadek we wsiem i wobec
alkoholik
11.06.2016 Oglądam zdjęcia z regat i widzę żeglarzy, czyli stare dziadki w YCA obok "regatowców"
Dziadki puśćcie robotę w YCA i na emeryturę
YCA dla młodych, którzy pływają
29 sztuk to "sukces&
dsa
21.05.2016 Czy można wypożyczyć rowerek wodny?
Padło pod naszym adresem konkretne pytanie więc przepraszam, że dopiero teraz zabieram się do napisania artykułu, trochę nas na tych warsztatach przewiało i dopiero dzisiaj palce trafiają w klawiaturę.
Czy były konkretne ustalenia, nie odpowiem celowo. Przeglądam listę uczestników, którzy potwierdzili swój udział i spośród szesnastu parlamentarzystów udało mi się zidentyfikować dwie panie; Panią Senator, profesor Jadwigę Rotnicką oraz Panią Poseł Domicelę Kopaczewską. Może to trochę wina organizatorów, że nie zadbali o identyfikatory.
Znacznie lepiej było w grupie samorządowców i władz lokalnych, Prezydent Włocławka godnie reprezentował nasze miasto, nie zabrakło radnych, którym na sercu leży problem Wisły. Również instytucje rządowe i przedstawiciele biznesu byli reprezentowani. ¦rodowisko naukowe może nie było najliczniej reprezentowanie, ale było wyjątkowo aktywne i entuzjastycznie zaangażowane w propagowanie idei rewitalizacji śródlądowych dróg wodnych. Prym wśród uczestników warsztatów, jako główny organizator, wiódł oczywiście profesor Zygmunt Babiński z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy.
Warsztaty rozpoczęły się od konferencji w zamiarach zwanej prasową, ale była to bardziej prezentacja tematyki warsztatów i pierwsze głosy w dyskusji. Zwrócono uwagę na rangę problemów, szanse i możliwości wykorzystania dróg wodnych, ale także na przeszkody w realizacji tych zamierzeń, głównie z pozyskaniem Ľródeł finansowania i kłodami rzucanymi do wody przez ekologów, a szczególnie ekoterorystów. Zwrócono też uwagę, że nad Wisłą funkcjonują dwie potężne firmy chemiczne Orlen i Anwil, które mają do wywiezienia do portów Bałtyckich, zwłaszcza do Gdańska znaczące masy swoich produktów. W optymistycznych deklaracjach zapowiadano uzyskanie IV klasy żeglugowej, choć realistycznie podchodząc do problemu III klasa to minimum dające szanse rozwoju żeglugi towarowej, a także rozsądnej turystyki pasażersko - rekreacyjnej.
W drugiej części warsztatów mieliśmy możliwość zwiedzania śluzy na zaporze wodnej i elektrowni wodnej. Koledzy z RZGW i Elektrowni służyli pomocą w poznawaniu tych imponujących obiektów hydrotechnicznych jak i informacjami jakie zagrożenia niesie za sobą brak kolejnych progów wodnych na dolnej Wiśle.
Kolejny etap warsztatów to wizja lokalna stanu Wisły poniżej stopnia wodnego. Na pokładzie statku pasażerskiego "Wanda" asekurowanego przez statek "Wiking" o mniejszym zanurzeniu, podjęto próbę spławienia się do Ciechocinka. Spławienia, bo o pływaniu to można tylko pomarzyć. Po półgodzinnym śluzowaniu ok. 50 za dolnymi wrotami śluzy "Wanda" o zanurzeniu nominalnym 75 cm zachrobotała o kamieniste dno dolnego awanportu i odmówiła dalszej żeglugi. Próby jej ściągnięcia przez "Wikinga" też zakończyły się niepowodzeniem. Dopiero niezastąpieni koledzy z RZGW spuszczając ostro wodę ze śluzy rozpłukali "Wandę" na coś, co kiedyś nazywało się szlakiem wodnym.
Dalsza część rejsu to obserwacja opłakanego stanu Wisły, pełnej kamiennych rumowisk, piaszczystych łach, prelekcje i dyskusje ,i kolejne przygody jak zahaczenie o umocnienia podwodnych rurociągów w tym Jamalskiego z gazem ziemnym. Ujęcie wody na potrzeby Anwilu z przepompownią pierwszego stopnia przypominało wielkiego psa Bernardyna leżącego nad wysychającą kałużą i chłepcącego resztki wody wielkim ozorem. Kawałek dalej port, w którym przeładowywano kilka lat temu potężne reaktory dla Anwilu o masie do 120 ton. Jeszcze tylko sforsowanie niebezpiecznego naturalnego progu kamiennego i udało się przybić do brzegu w Nieszawie, gdzie zakończyły się warsztaty. Płynięcie do Ciechocinka nie miało sensu ze względu na póĽną porę.
Co do wniosków i ustaleń; jest ogromny problem i bardzo trudny do rozwiązania.
obserwatordnia 09.10.2012 21:55
gdyby Orlen, Energa i Anwil walnęły pięścią to zapora dawno by była i szlak z Płocka do Gdańska
dorandnia 09.10.2012 22:20
obserwator,
w pełni się z Tobą zgadzam! Ale te pięści muszą się najpierw spotkać i zdecydować w jakiej kieszeni się ulokować ;) bo decyduje kasa :(
ciekawydnia 10.10.2012 08:28
pytanie - ile może kosztować tama w Nieszawie
ciekawydnia 10.10.2012 08:29
pytanie - ile może kosztować tama w Nieszawie
admindnia 10.10.2012 08:43
Energa szacuje wartość projektu na 2,5-3 mld zł, z tego około jedną trzecią kosztowałaby budowa elektrowni o mocy 60-70 MW.
JP69dnia 10.10.2012 17:40
Do Obserwatora
Te firmy to nie mają nawet na stół , a co dopiero na budowę tamy
ventiadnia 10.11.2012 18:01
A ta osoba na pierwszym planie w kamizelce to ta Pani Senator ... bo tak jakoś dostojnie wygląda ...że ech!