|
|
|
|
Przypadki chodzą po ludziach, albo góra z górą się nie zejdzie ... |
|
|
|
|
|
|
|
|
W miniony weekend pojechaliśmy /Kochanka i Browarek/ do Łeby by przygotować Pussy Cata do kolejnej wyprawy na szwedzki brzeg i Regat o Puchar Poloneza 2014. Pracujemy przy jachcie i jak zwykle pożyczamy sobie narzędzia z innymi załogami.
Nagle..... skąd się znamy, lecz nie wiadomo skąd. Pada hasło Zalew Włocławski PPJK. Jesteśmy w domu Gin Balanga \pozdro dla Mirka Balangi\, Eugeniusz Ginter reszty nie trzeba tłumaczyć.
Ginter szykuje nową konstrukcję na mistrzostwa świata \patrz galeria zdjęć\. Przy okazji podziękowania dla Gienka, pomógł nam rozwiązać problem z rolowaniem blistera.
Ku naszemu zdumieniu dowiadujemy, że z Włocławka do Łeby wyszedł w środę wielki katamaran. O budowie jachtu słyszeliśmy opowieści od naszego przyjaciela Jacka od kilku lat. Opowieści o budowie zawsze traktuje się z przymrużeniem oka. Lecz opowieść stała się faktem.
Cudo, jak pisał Bystry, zostało zmontowane w Nowym Duninowie /pięć kontenerów + dwa 50 tonowe dĽwigi/, ledwo zmieściło się w śluzę, przepłynęło Wisłę, wyszło na Bałtyk ze ¦wibna i dotarło do Łeby.
Nawigator bo tak nazywa się jacht ostał zbudowany w miejscowości Bedlno koło Kutna. Pierwsze testy odbywały się na przydomowym stawie, a kolejne na Zalewie Włocławskim. Jacht budowany był przez 4 lata, z laminatu w formach negatywowych, ma 15 m długości i 10 szerokości, maszt 22m, podstawowe ożaglowanie ok 200 m2.
Galeria zdjęć |
|
admin dnia 29.04.2014 01:00 ·
1 Komentarzy · 1347 Czytań
·
|
|
|
|
|
|
|
|
|
dnia 02.05.2014 19:57
wielkie cudy tylko czy to pływa? |
|
| |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz oraz podaj sumę cyfr |
| |
|
|
|
|
|